Zimno dzisiaj jak cholera , na uczelni spędziłam tylko 3 godzinki i to od 10 do 13 czyli i dało sie wyspać i zrobic coś po południu :P Dziś znów podkusiły mnie 4 kostki mlecznej bąbolady - ale wiem że to dlatego ze byłam głodna a ziemniaki nie chciały się ugotować - więc ta czekolada była zbędna - no ale było minęło :)
Menu:
śn 8:30 - 2 kanapki z razowca 260 kcal
2śn- 11:00- jabłko 70 kcal
ob- 13:50 -kanapka z ogórkiem 100 kcal , 4 kostki czekolady bąbolady- 70 kcal , oraz jajko sadzone z ziemniakami i kefirkiem 55+ 90+115 kcal
podw - 16:00 kasza manna i dwa orzechy 285 kcal
kolacja- 19:00 - dwie mandarynki 60 kcal , i nie wiem co jeszcze może kanapka 130 kcal :)
EDIT: jednak dwie kanapeczki
= około 1350 kcal
Trzeba zacząć troszkę oszczędzać kalorię na święta :P Co prawda nie zamierzam zjeść więcej niż 1800 kcal ( i dodam jakiś ruch na te 3 dni obżarstwa ale teraz trzeba troszkę przystopować )
Sweetheart99
12 grudnia 2012, 17:52u mnie też straaaaszne zimno i w dodatku cały dzień sypie śnieg :( z tej pogody to bym cały czas słodycze jadła . I podziwiam Cię - ja bym nie dała rady przystopować na 4 kostkach czekolady. pewnie zjadłabym całą tabliczkę lub nawet dwie ;( Gratuluję silnej woli i pozdrawiam ;))
minusczternascie
12 grudnia 2012, 16:39bilans i tak malutki więc czekoladka nie taka dziś straszna:))) ja w świeta planuje pedałować na rowerku i spalać pochłoniete kcal u mnie na pewno bedzie wiecej niż 1 800 bo nie mam zamiaru sie patrzeć na wszystko i rezygnowac, nie rzucę się ale i nie będę niedojadała :))
wiarawsiebie55
12 grudnia 2012, 16:34eee tam 4 kostki ;P
slaids
12 grudnia 2012, 15:50Zjadłabym sobie trochę czekolady, ale na adwent mam postanowienie :) Ładnie :)