Cóż.... waga stoi. Najpierw myślałam, że otworze szeroko okno i wywalę to złośliwe urządzenie, które pomimo moich starań i potów wciąż jest nieubłagane... Wzięłam jednak pod uwagę to, że zaraz kupiłabym drugą wagę więc wyrzucanie tej przez okno jest raczej bezsensowne.
Zamiast tego wzięłam do ręki centymetr, kiedyś przy dietach nie mierzyłam się i to jak się okazuje był mój błąd!!!!
talia - 0cm
biceps - 1cm
piersi - 4cm (to akurat straty które trzeba ponieść:)
brzuch - 4cm
biodra - 4cm
udo - 3cm
łydka - 1cm
Czyli postępy są, tylko waga stoi :)
Motywacja znowu się pojawiła, walczę dalej. Tylko nie wiem czy mój plan 5 z przodu do Świąt się spełni, skoro waga stoi... ale walczę do końca
MoniqaT
30 listopada 2013, 09:04Dzięki:)