Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Środa - słabiutko...


Wczorajsze menu:

o   musli z rodzynkami i orzechami z kefirem + herbata + arbuz
o   maca z jogurtem i słonecznikiem + rzodkiewki
o   sałatka z pomidorów, szynki i kaszy jęczmiennej z cebulą, oliwą i sokiem z cytryny + maślanka
o   zupa pieczarkowa na włoszczyźnie z makaronem i śmietaną + gruszka
o   surówka z białej kapusty i marchewki z cebulą, szczypiorkiem i majonezem light + zarodki pszenne

A zjadłam:

o   płatki kukurydziane/owsiane/jęczmienne z kefirem i pomarańczą
o   kromka razowca z serkiem Bieluch z ziołami, salami i czerwoną papryką
o   kromka razowca z serkiem Bieluch z ziołami,polędwicą łososiową i czerwoną papryką
o   brzoskwinia
o   1 kawa z mlekiem 2%
o   woda: 3 szklanki może...

Wiem, że to za mało. Wiem, że nie zjadłam obiadu. Ale miałam event w pracy, od rana na nogach i zmęczenie dało mi się we znaki. Do domu dojechałam słaniając się na nogach, marzyłam tylko o przyłożeniu głowy do poduszki, ale nie miałam siły zasnąć przez ten upał. Wmusiłam więc w siebie 2 kanapki i brzoskwinię i zaraz zrobiło mi się lepiej. Co nie zmienia faktu, że zaraz padłam i spałam chyba 12 godzin jak niemowlę!