Foch nie jest spowodowany dietą, a stroną Vitalii. Wysmażyłam długiego posta o tym, jak minął mi weekend, opublikowałam i poszłam sobie, a gdy chcialam sprawdzić, czy ktoś skomentował, okazało się, że się wcale nie opublikował. :( A ja nie zamierzam się powtarzać, powiem więc tylko, że byłam niegrzeczna - jadłam grilla i pizzę, i instanty, i piłam gin z tonikiem i wódkę z colą...
Na poniedziałek wybrałam sobie menu z minionej niedzieli:
o kromka białego chleba z mozzarellą, szynką, pomidorem i bazylią + winogrona + szklanka kefiru
o surówka coleslaw (biała kapusta, marchewka, cebula, majonez light, szczypiorek) + łyżka zarodków przennych
o gulasz warzywny: kostka sojowa, marchewka, por, cebula, bakłażan, pomidor (olej, sól, pieprz, chilli, curry, oregano, natka) + gruszka
o owsianka z winogronami + rzodkiewki
o bagietka zapiekana z pieczarkami i cebulą (oliwa, czosnek, ocet balsamiczny, sól, pieprz) + rzodkiewki
A zjadłam:
o kromka razowca z szynką, parmezanem, pomidorem i oregano + pół kiwi + szklanka maślanki
o kromka chrupkiego z szynką i pomidorem
o gulasz warzywny: pokrojone kotlety sojowe, marchewka, por, cebula, czerwona papryka, pomidor (olej, kostka mięsna, pieprz, chilli, curry, oregano, gałka muszkatołowa) + 3 kopytka - zjadłam tego podwójną porcję
o 2 kawy z mlekiem
Ten gulasz bardzo dobry, choć doprawiłam po swojemu. Wywar z kostki mięsnej ma ok. 20 kcal w 100 ml, więc uznałam, że w nim namoczę kotlety sojowe i to był niezły pomysł. Tak mi smakowało, że musiałam zjeść dokładkę :)