Trudno uwierzyć, ale za mną już 28 dni, więc 4 TYGODNIE!!!!😵 Łał!!!😀 Niesamowite!😍 Zauważam zmiany nie tylko w wyglądzie, ale też w kuchni. Jako, że piekę dużo ciast, chciałam spróbować wypiek, który wszystkim smakuje, ale wziąwszy kawałeczek do ust, wyplułam z obrzydzeniem. Zmienił mi się smak i to, co do tej pory było przepyszne, teraz może nie istnieć, bo jest niejadalne. Na początku mojego postanowienia trzymania się diety reagowałam głodem i pragnieniem na każdy zapach i widok czegoś apetycznego. Teraz mam wrażenie, że jest to niejadalne. Jest mi to obojętne. Bywa, że zamiast apetycznej woni czuję smród. Wiem, że to np.zapiekanki czy kurczak się piecze, chipsy itd. , ale dla mnie to już nie pachnie. Stwierdzam, ze nastawienie psychiczne jest bardzo, ale to bardzo ważne. Mózg to potęga. Zobaczymy, czy tym razem nie zbłądzę zanim dojdę do celu. Bardzo trudnym testem będą słodkie Święta Wielkanocne. Jeśli je przetrwam, to będzie to największy mój sukces, bo co roku zbaczam w tym czasie z moich "torów" i długo nie mogę na nie wrócić.
Mirin
22 marca 2023, 12:16Trzymam kciuki byś trzymała się dobrych torów. Masz rację, że wszystko jest w głowie. Dla mnie teraz ziemniaki, chleb i inne węglowodany też niejadalne :)