Niby już jakieś tam plany mam, ale i tak nie wiadomo co z tego wyjdzie i jak będzie!! :P
Ale co ma być to będzie i tak! Jakoś będzie trzeba sobie poradzić, ot co! ^^
Ale co ma być to będzie i tak! Jakoś będzie trzeba sobie poradzić, ot co! ^^
Życie u mnie leci do przodu.
Właściwie ciągle się coś robi. Rano wstałam, na miasto poszłam, remonty u mnie są, więc za bardzo nie było jak zjeść śniadania :P
Zatem jak narazie moje menu wygląda tak:
Śniadanie: kawa, pół serka (americano z LIDLA jakaś nowość- nic ciekawego)
Śniadanie II: góralek, grapefruit
Obiad: 1/2 bułki z serkiem czosnkowym, omlet (warzywa, jajko, mąka sojowa)
Podwieczorek: grapefruit, nektarynka, 5 orzeszków w cieście ( no cóżż kusiły)
Kolacja: 2,5 łyżki płatków owsianych + serek wiejski
Jestem od nich uzależniona! Nie mogę przestać ich jeść!
No i właśnie. Bo jem je na kolację, myślicie, że to zła opcja?
Nie umiem z nich zrezygnować, a wieczorem taka opcja mi jak najbardziej pasuje, bo zaciska i potem do 12-1 siedzę i nie chce mi się jeść :)
Wpadły dwa cukierki na gardło, resztka serka
Teraz kawkę popijam.
Zatem no menu nie jest jakieś do pozazdroszczenia.
Co do ćwiczeń!
Ostatnio kusiło mnie, żeby iść pobiegać z koleżanką, ale opamiętałam się! :)
Chodzi dalej o tą nogę. Niby bym poszła biegać, ale się o nią boję i wolę ją do pewnego stanu doprowadzić. Nie chcę żeby mi się ponownie rozwaliła, bo to człowiek przeżywa mega kryzys.
Jak wiadomo z nogą nie ma co ryzykować!
Musi człowiek na niej cały czas chodzić, więc nooo jak boli to jest kaplica i już człowiek myśli, że z tego nie wyjdzie.
Ćwiczyć, ćwiczę dziennie, a przynajmniej jakieś brzuszki.
Bardziej potrzebuję ćwiczeń na spalanie, ale no nie da rady jeszcze niestety.
Zatem:
Skalpel
Tony abs
Tiffany boczki
Głównie to ćwiczę ;]
Przynajmniej ujędrnię sobie ciało i będzie łaaadniusie!
Szczerze to czuję się ostatnio bardzo dobrze ze sobą ! :)
Jakoś chyba mam dobry, pozytywny humor!
Tego i wam życzę! :]
Zbieram dupe, przebieram się i zaczynam skalpel, nie ma opieprzania się! :P
Co do wagi. Zbieram się już miesiąc żeby na niej stanąć, ale chyba się nie odważę jeszcze.
Miłego wieczoru życzę! :))
vickybarcelona
1 lutego 2014, 16:27ja bardzo milo wspominam czas studiow, eh wrocilo by sie do tamtych czasów:))
PannaKolorowa
1 lutego 2014, 07:28dla kogoś kto miał do tej pory niewiele wspólnego z aktywnością fizyczną killer kończy się po 20 minutach:D póki co zostanę przy skalpelu. ale jak tylko poczuję, że dam radę zrobić killera, porządnie, w tempie, to na pewno zacznę :D
laauraa
31 stycznia 2014, 13:07Odp: racuszki niedietetyczne :D przez moją babcie robione więc nawet bardzo, bardzo niedietetyczne ;) a co do płatków na kolacje to sama miałam ostatnio taki dylemat i nie przejmuje się, jem jak mam ochotę nawet i wieczorem :)
Mileczna
31 stycznia 2014, 07:40Takie podejście ,że się nie ma siły do ćwiczeń to mnie troche zalamuje. Bo przecierz wszystko co w zyciu robimy robimy sami z siebie. Fakt ,że może np chodzenie do pracy poparte jest dodatkową motywacją bo pieniądze ,ale w takim razie ćwiczenia to juz w ogóle powinny byc jedna wielka motywacja - bo zdrowie :)
MissPiggi
29 stycznia 2014, 21:01Lepiej nie nadwyrężaj nogi;) Poczekaj i później rusz z całą siłą;) Powodzenia:)
PannaKolorowa
29 stycznia 2014, 17:29ooo, ja też robię skalpel, wzięłą bym się za coś lepszego na spalanie, ale nie dam rady :P
naughtynati
29 stycznia 2014, 17:25też nie chcę końca studiów ;p ale ja jestem dopiero na 3 roku ;))
Olaa92
29 stycznia 2014, 16:54Też nie chce !!! Dopiero co mature pisałam, a już połowa 3 roku i sama w to uwierzyć nie mogę :P