Drugi tydzień bez chleba. Bałam się, że nie dam rady, ale okazuje się, że tego chleba mi nie brakuje. Bałam się odstawić pieczywo, ale waga stała w miejscu. Zrezygnowałam z tylu rzeczy, a tu zero efektów. Skupiłam się nad tym co jem, czego jest najwięcej i padło na bułki i chleb. Od razu była decyzja- bułkom podziękujemy i nie żałuję, bo czuję się super lekko i waga w końcu ruszyła z miejsca. Trzeci miesiąc wygrywam z cukrem. Sama się zadziwiam. Kiedyś przed okresem słodycze były mi niezbędne, a teraz nawet pms mi nie straszny, nie mam ochoty na słodycze. Odkryłam koktajle, może owoce pomagają. Jestem zadowolona, bo już dawno nie widziałam na wadze 5, myślałam, że ta 60 mnie nie opuści, a tu surprise- jest mniej. Może przed wakacjami zobaczę moją wymarzona 53 na wadze.
katy-waity
24 marca 2015, 17:42kiedys nie ajdlam pieczywa bo maka mnie tuczy, to fakt. Na diecie vitalii mam pieczywo, jem i chudne. Moze to kwestia ilosci, jem dwie bulki dziennie (mulatki, lub pelnoziarniste)