Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
+kilka cm / nie mogę doczekać się poniedziałku


No i tak jak myślałam, +1kg, brak ćwiczeń, złe odżywianie = +2/3 cm wszędzie. No i dałam ciała... Cieszę się, że w poniedziałek startuję. Teraz regeneruję siły, choroba daje o sobie znać... A przecież za dwa dni muszę mieć dużo sił do walki, walki, która będzie trwała długo, wiem to.... Muszę się na to nastawić psychicznie. 

Boję się. Boję się, że znów nie dam rady. Że znów się poddam. Chodakowska jest dla mnie ciężka, Mel B była przyjemniejsza i lżejsza, ale muszę dać radę. MUSZĘ. Robię to przede wszystkim dla siebie, ile mogę biernie przyglądać się na piękne ciała innych dziewczyn/kobiet? Chcę wkoczyć w obcisłe rurki, włożyć top w spodnie i na szpilkach iść przez miasto, ale nie chcę, żeby każdy patrzył na mnie z obrzydzeniem "Taka gruba osoba nie powinna się tak ubierać"... a wiem, że ludzie tak mówią, szczególnie jak idzie dziewczyna przy sobie w legginsach i krótkiej bluzeczce. Wiem, to niesmaczne. Dlatego ja chcę tego uniknąć. Chcę ubierać się tak, jak tylko sobie wymarzę. Wiadomo, że w mini nie wyjdę na kolację z narzeczonym, bo... po prostu mi nie wypada! :(
  • tobecomeabitch

    tobecomeabitch

    16 listopada 2013, 12:23

    Ja w kołko sobie powtarzam, że to właśnie teraz jest mój czas ! To teraz jest czas na przyciąganie męskich wzroków ! Na bycie sex-bombą ! :D Bo jak nie teraz to kiedy ? Jak będziemy miały po 60 lat i najfajniejsze aspekty życia jak flirtowanie , imprezy itp będziemy miały za sobą.. i postaw sobie cel.. Wyjść na kolację z narzeczonym w mini ;) I pracuj tak solidnie i konsekwentnie, aż będziesz mogła bez żadnej blokady to zrobić ! :)