efekt po tygodniu od powrotu do Polski? czuję się lekka! nie wzdęta, a to dla mnie ważne.
walka trwa! menu i ćwiczenia uzupełnię wieczorem! buziaki! <3
edit.
tak jak obiecałam - uzupełniam, ale najpierw odkopałam zdjęcie mojego przedwczorajszego deseru :) ogródkowe poziomki, malinki, polskie brzoskwinie i jabłko papierówka <3
menu na dziś- przegapiłam 1 posiłek przez dłuższy sen-
śniadanie: trzy małe kanapki z ciemnego chleba, jedna z pastą z makreli, dwie z sałatą, serem, pomidorkiem i kiełkami rzodkiewki (dopiero o godz. 12- tak wstałam :D)
II śniadanie było już obiadem: młode ziemniaczki, jajko sadzone, szczypiorek, mizeria z ogórka naszego ogródkowego :)
deser: galaretka niebieska wieloowocowa z borówkami + kilka śliwek
kolacja: talerz pomidorków z mozarellą, bazylią domową zasianą przeze mnie :), octem balsamicznym i przyprawą + trzy mini kromeczki chleba kukurydzianego dla odmiany. pycha! no i zostało mi pół mozarelli, którą wciągnęłam ;/ nie mogłam się oprzeć! :P
mniam! :))
trening? cały skalpel wyzwanie zaliczony. mata rozsypała się w pył. na jutro nie mam na czym ćwiczyć. co robić? chcę kupić coś porządnego. polećcie coś! :<
blue-boar
6 sierpnia 2014, 15:45no to gratulację :)
SchudnacNaZzawsze
6 sierpnia 2014, 15:26Super! Gratulacje!