Już jutro minie miesiąc od mojego poważnego odchudzania. Właściwie to miesiąc od pierwszego wpisu w pamiętniku.. bo zaczęłam się odchudzać i oczywiście pełna frustracji zakończyłam po dwóch dniach :) Ale nie poddałam się, 28 sierpnia zaczęłam znów i mimo małych grzeszków trzymałam się narzuconych reguł. Prawie 6kg i powolutku, 0,5-1kg na tydzień jakoś teraz spada. 6% tłuszczu poszło :) Plan Protal jak na razie jest jedyną "dietą" którą tak długo utrzymałam i w czasie której czuję się dobrze :) Na początku było trudno, mój organizm pozbywał się wszystkich toksyn i świństw którymi się przez dobre lata trułam, łeb mnie bolał, było mi słabo ale po tygodniu nagle odżyłam na nowo. Kurcze, jestem z siebie dumna :D Jeśli dobrze pójdzie to za jakieś 25 tygodni będę ważyć tyle ile chcę.. a co to jest, raptem 5 miesięcy, jakoś zleci, zajmę się teraz nauką i będzie dobrze. Musi być.
Ha! Mieszczę się w stare spodnie! :D
magaiana
18 września 2009, 11:05hej ale ci zazroszcze, uparłas sie i brniesz w swoje, gratuluje jestes z siebie dumna to najwazniejsze i napewno teraz bedzie ci lepiej, powodzenia, buziaki
Zetus
17 września 2009, 11:41ale superancko chudniesz aby tak dalej