Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
świąteczne obżarstwo


Dało się we znaki :( właśnie wróciliśmy do domu od babci, weszłam na wagę, a tam dwa kilo do przodu (strach) nie jestem jakoś specjalnie zdziwiona, ale trochę jednak jestem na siebie zła, że nie byłam twarda i nie mogłam się powstrzymać od obżarstwa. W takich właśnie chwilach wychodzi moja wielka słabość - uwielbiam jeść. Nie wiem, czy kiedyś mi to przejdzie. Mam nadzieję, że ja nie przejdę nad tym do porządku dziennego. 

Dobra rzecz to fakt, że wczoraj poszłam pobiegać i mam nadzieję, że ciasteczka i wędlinki dadzą mi power do kolejnych treningów i wszystko wróci do zdrowej normy. Tymczasem, z niezbyt czystym sumieniem, wypijam piwko, żeby jutro nie kusiło i idę spać. 

  • mooonshine

    mooonshine

    24 kwietnia 2014, 07:37

    Dzięki. Trzymanie kciuków pomogło - dziś waga pokazała 59,7.

  • mineralka1986

    mineralka1986

    21 kwietnia 2014, 22:41

    Widzę, że nie tylko mi sumienie nie pozwala spokojnie spać ;) Trzymam kciuki, żeby od jutra było już lepiej ;) pozdrawiam