Dla mnie to dość ironiczne - tak bardzo się czegoś chce, a nie robi się nic żeby to osiągnąć. Jak 'wróciłam' tutaj w lutym to byłam przerażona tym, że zobaczyłam 8 na początku swojej wagi, od tego czasu przybyło mi jeszcze około 1,5-2 kg. Kolejny rekord dotyczący najwyższej wagi w całym moim życiu został pobity! Niestety, z takich osiągnięć nie ma się co cieszyć. Dlatego wracam tutaj na kolanach, błagając chyba samą siebie, żeby wreszcie się opanować i zacząć zdrowo odżywiać.
Niemal wszystkie moje ubrania już na mnie nie pasują. Patrzę się na te wszystkie śliczne sukienki, które kiedyś kupiłam z myślą ' i tak zaraz schudnę' , a jakoś nie doszło to do skutku. Chcę w końcu je założyć, a nie tylko obserwować jak marnują się na wieszakach!
Czy mam jakieś cele? Oczywiście! I to mnóstwo! Pierwszym z nich jest okres mojego odchudzania, a mianowicie od dziś (12.05.2014) do końca sierpnia (31.08.2014). Wiem, że czas wakacji już powinien być tym momentem kiedy chwalę się swoim wyglądem, ale cóż - zawaliłam i teraz muszę zbierać tego plony. Po tych ponad trzech miesiącach przestanę skupiać się na odchudzaniu i po prostu będę kontynuować moje zdrowe odżywianie. Jeśli chodzi o wygląd to cel jest ten sam jaki był - dobrze wyglądać w jeansach i zwykłej koszulce. Co do wagi - chciałabym się nią nie przejmować, ale wiadomo jak to jest. Moim celem jest powrót do mojej starej wagi - 65 kg. Myślę, że cel nawet realny. Jeśli pod koniec odchudzania będzie więcej to oczywiście nic się nie stanie - ważne będzie, że dzielnie walczyłam o swoje!
Tym 'krótkim' wstępem kończę swój wywód na temat diety. Mam nadzieję, że to będą najlepsze trzy miesiące mojego życia - wreszcie spełnię swoje największe marzenie!
Eliza
megFree51
12 maja 2014, 14:31Nawet nie wiesz jak dobrze znam to z autopsji, no ale jak nie teraz to za jakiś czas będzie jeszcze gorzej , powodzenia :)!
Martynaa1989
12 maja 2014, 14:06powodzenia i również trzymam kciuki :)
Vacaburra
12 maja 2014, 12:50Powodzenia, oby tym razem był to "ostatni" powrót:) Trzymam kciuki!
katinka75
12 maja 2014, 12:19też tak mam z ubraniami ;) Cała półka ciuszków, które ''włożę jak schudnę'';) Wakacje, nie wakacje, dbać o siebie trzeba! : )