Nic mi się nie chce :(. Za oknem piękna pogoda, robi się wiosennie a ja mam lenia jak nie wiem co. Dziecko mnie tak wykończyło. Ząbkuje i jest strasznie marudna. Wszystko chce wymuszać krzykiem. Muszę być twarda i stanowcza ale mam serdecznie dość tych wrzasków i płaczów. Zasnęła na trochę i może jeszcze będę miała parę minut luzu...
Z racji mojego wyczerpania dziś krótki: tylko wczorajsze podsumowanie dnia:
aktywność spora (jak na moje możliwości): BFBM z Jillian i stepperek
śniadanie:
chleb razowy słonecznikowy ok.188 kcal
delma ok.15 kcal
polędwica drobiowa 29 kcal
ser pleśniowy light 40 kcal
II śniadanie
kawa z mlekiem 50 kcal
serek yorfrutta 150 kcal
obiad:
makaron razowy ze szpinakiem i serem feta - znów nie wiem ile kcal ale po obliczeniach mi wychodzi że ok 650 albo nawet więcej ...700 kcal
kolacja:
chleb razowy słonecznikowy ok.170 kcal
delma 12 kcal
ser pleśniowy light 32 kcal
sałatka: pomidor, 1/2 czerwonej cebuli, trochę rukoli, trochę sałaty lodowej, odrobina oleju sezamowego razem ok. 80 kcal
do tego herbata rooibos i 2 litry wody
wszystko razem licząc z tym wielkim obiadem 1466 kcal ... chyba ciut za dużo :(
monka78
2 marca 2013, 08:36Ząbki to zmora maluszków i rodziców.Też pamiętam jak moje dostawały zęby,ale trzeba to przeżyć.Podziwiam silną wolę do ćwiczeń.Grunt, że wiosna idzie
Marggaret
1 marca 2013, 09:38Podziwiam Cię! Ja nie jestem w stanie tyle ćwiczyć. Dopiero pracuję nad kondycją...
motylek.anna
28 lutego 2013, 16:46Na tyle ćwiczeń, co wykonujesz, na pewno nie jest za dużo, tak myślę. Ząbkowanie - trudna sprawa. Może jakiś żel na dziąsełka znieczulający. Pamiętam, że coś takiego stosowałam i trochę pomogło. :))
chcebycchudaikoniec
28 lutego 2013, 15:40nie za dużo tych kcal:) nie martw się;)