Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wiadomo


wiadomo, jak to w Święta dałam ciała po całości, ale, żeby 2 kg!!!???? nic to. zakasac rękawy i robic, robic. Święta w miarę udane, gdyby nie negująca permamentnie postac mego księcia, na wszystko co mu się napatoczyło w zasięgu wzroku. faceci z wiekiem to jednak gnuśnieją. dzieci obładowane odpowiednią dawką chińskiego plastiku, skakały na wysokośc choinki. ilośc zjedzonych słodyczy przekroczyła z pewnością dopuszczalną, roczną dawkę. o szampanie nie wspominając. także mamy nowy roczek, a w nim jak zwykle co roku postanowienia:
1. 10 kg mniej, z czego 5-6 jeszcze przed Egiptem czyli miesiąc z kawalątkiem mam. ostro się więc zapowiada.
2. podszkolic angielski, coby władac nim bez krępacji nijakiej
3. zdac w końcu egzamin, który już ponad rok obiecuję sobie zdac
4. dieta i sport niezależnie od zgubienia powyższych
5. mniej nerwu i więcej czasu dzieciom
6. sporządnieję tzn. wysprzątam zakamarki, do których boję się zajrzec od jakiegoś czasu (patrz szafa w sypialni)
7. a tak ad hoc to skończę skrypcik, co go mam skończyc, w celach materialistycznych

no i dziś pierwszy dzień katorżniczy był po rozpuście obrzydliwej ponad tygodniowej. wstyd, ale dziś na wagę wszedłszy, zobaczyłam 75,5 kg. dziś więc małe posiłeczki i białeczko na kolację przed 17 i basta. powodzenia sobie i Wam w tym new roku życzę.
  • ewaawer

    ewaawer

    2 stycznia 2012, 16:18

    powodzenia oby to wszystko udało się osiągnąć ! ;)