Wczoraj byłam niegrzeczna i popełniłam wiele błędów żywieniowych. A to za sprawą imienin mojego A. a także robionej przeze mnie pizzy. Śniadanie było w porządku - trzy kromki chleba razowego z ziarnami z serem żółtym i pomidorem ale ten kawałek pizzy po który nie mogłam się ruszyć.... Niestety potem jeszcze robiłam ciasteczka (ślimaki serowe z orzechami i bakaliami) i jedno musiałam spróbować. Garść chipsów i kilka łyków piwa i nic więcej nie mogłam ruszyć. Tym bardziej, że ostatni posiłek jadłam ok 18tj a do północy nie spałam. A jutro ważenie... I się trochę obawiam. Dziś bułka razowa z serkiem białym wiejskim na śniadanie i niedługo obiadek a potem wizyta u dentysty.... Ciekawe czy mam nowe ubytki bo idę sprawdzić stan uzębienia... No postaram się dziś poskakać na skakance :) Może troszkę tłuszczyku wczoraj zjedzonego wypocę wraz z 5 herbatami które dziś wypiłam do południa... :P Zobaczymy jak mi idzie moje odchudzanie. Cv wysyłałam - dziś 5 szt. Teraz pozostało mi czekać....
Do jutra!
ciumasek
13 stycznia 2011, 12:17ja przynajmniej mam ten problem z głowy,nienawidzę słodyczy,ciast,lodów i niczego nie słodzę hehe,dziwoląg ze mnie.