Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
działam dalej :)


Dobry wieczór :)

Szybciutko raport składam i zmykam do wanny :)

Jedzenie:
1. Dwie kanapki z razowca z szynką gotowaną  /4plastry/, jajkiem i pomidorem, kawa z mlekiem
2. kromeczka razowca z dżemem morelowym, szklanka mleka 2%
3. Ryż brązowy, warzywa na patelnię /ok.200g/, pierś z kurczaka pieczona w piekarniku
......... wpadło pifffko :D...........
4. Połowa kostki twarogu półtłustego z bananem

Aktywność:
1. Callanetics 1h
2. 30 minut Zumby :)

Jakoś tak kiepskawo chyba???
Kurcze zrobiłam sobie fotki przed rozpoczęciem ćwiczeń /callanetics, skalpel/ i tak mnie korci by cyknąć fotke i sprawdzić czy moje poczynania mają jakiś sens, że jejuuuu...... Mam fotki z 1.01.2014 roku, jedna z nich w poprzednim wpisie :/
Od tamtej pory jestem już po 12 dniach ćwiczeń w tym po 5 godz callaneticsu... A tu pewnie wielki zonk będzie i efektów brak. Zastanawiam się czy takim sposobem, że ćwiczę co drugi dzień skalpel a co drugi callan nie niweczę potencjalnych efektów... W sobotę mierzenie i ważenie, jeśli zmian nie będzie w kg i cm oraz wizualnie to trzeba będzie zmienić taktykę :)
Co sądzicie?

P.S. Dzięki serdecznie za pozytywne komentarze pod poprzednim wpisem :)
Miłego :*
  • malutkaaa90

    malutkaaa90

    16 stycznia 2014, 09:56

    pieknie ci idzie:))) jedno piffko to nic takiego:))