Odpukać w niemalowane idzie mi całkiem nieźle. Tradycyjnie A6W (3x6x6) i do tego dziś już 87 przysiadów. Trochę się porozciągałam i jest OK. Nawet zaczęłam biegać, a raczej "podbiegiwać" po schodach w górę i w dół co drugi stopień. Haha Możecie się ze mnie śmiać, ale czuję pracę ud i łydek w czasie tego pseudo biegu. Mam zamiar wyrobić sobie choć trochę w ten sposób nogi, żeby móc biegać gdy na podwórku zrobi się cieplej. Póki co na wf daje radę 600m bez przerwy dość szybko, później już się robi ciężko i nie chce mi się dalej . Popracuję nad tym. Znalazłam dziś taki obrazek i pomyślałam, że do mnie pasuje, gdyż mój Towarzysz Życia nazywa mnie myszką.
nutellowaMuffinka
17 lutego 2013, 22:41nie mam pojęcia :D nie jem (az tak duzo;p) slodyczy, trochę sie ruszam no i tak wyszło...dziś dopiero krem zaczęlam smarować na posladki :)
grubasek995
17 lutego 2013, 21:20Kurcze tez bym zaczeła a6w ale nigdy nie doszłam dalej niż do 7 dnia,może spróbuje kolejny raz?
evek19
17 lutego 2013, 20:30ja jestem dopiero na 3 dniu;p a6w;p a juz nie mogę się doczekać efektów;p