Dzisiaj ćwiczyłam dobrze:
- mel b pośladki
- mel b nogi
- mel b rozciąganie
- a6w dzień 25
Ok. Już dość ociągania się z a6w. Niedługo będzie następna @ i będę tak tkwiła w martwym punkcie w nieskończoność. Policzyłam, że do moich urodzin zostało dokładnie tyle dni ile a6w. Zrobię sobie taki prezent - ukończenia a6w, bo to się zaczyna robić żałosne.
Czy ja aby przypadkiem za dużo nie analizuję, wyliczam i planuję? Mój serdeczny przyjaciel nazywa taką cechę "ogarnięciem w życiu" i szczerze mi jej zazdrości. Ale cóż ma powiedzieć innego? Że zwariowałam przed maturą? Haa
Pozdrawiam
bambino12
22 marca 2013, 18:08o rozumiem Cię też kocham wszystko organizować w swoim życiu, wszystko mieć skrupulatnie wyliczone, tylko ja mam jedną straszną cechę, nie potrafię tego wszystkiego zrealizować. jak tam biologia? : )
xnataliax
21 marca 2013, 22:41Dobrze jest być ogarniętym, ale też nie można całkowicie popadać w planowanie dnia, bo można zwariować. Jest coś takiego jak "spontan" i to też w życiu daje szczęście, a nie tylko określone ramy całościowe dnia poprzedzone fikuśnym planem co do każdej minuty. Trzeba wszystko po trochę stosować, ale z głową :)
aannxx
21 marca 2013, 21:59Ja chyba też muszę zrobić sobie plan ćwiczeń, bo coś nie mogę się zmotywować:(
lemoniadka
21 marca 2013, 21:54Ja też Ci zazdroszczę :P