Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
It's beautiful outside...


 Dokładnie, piekna pogoda, a mi jakoś sił brak... Humor jak zawsze mega pozytywny, nawet jak mam zły to i tak niby pozytywny...;) Nie mam siły by się zmusić do ćwiczeń z Ewką... Pojadę na aerobik i wykupię karnet, gdy poprzednim razem byłam na diecie, to mnie motywowało, w końcu zapłaciłam za to, a później już ćwiczenia będą przyjemnoscią! Tym razem, chciałabym, aby zdrowy tryb został na całe życie! 

Co jadłam wczoraj?
Od rana bylam w podróży, jednak mimo natłoku KFC, dałam radę! Wybrałam Salad&Co, gdzie mają cudowną sałatkę z tagiatelle szpinakowego ze szpinakiem i łososiem! Muszę odkryć jej tajniki i robic w domu:)

śn: 2 marchewkowe muffiny(made by Me)

IIśn: Baton musli z Bakalandu(nadal w aucie)

IIIposiłek: mieszanka sałatek warzywnych salad&co

Obiad: pół woreczka ryżu z chilli con carne( uwielbiam!)

Kolacja: garść(lub dwie) Sunbites i muffinka
Kolacja nie powala, jednak miałam na to ochote, a nie chciałam by trafiło między posiłki...

Dzisiaj:

śn: 2 kromki chleba słowiańskiego z Biedro, z serkiem brie, ogórkiem i kiełkami lucerny + pół piernika serce <3

IIśn: kromka taka jak na śniadanie(bo zrobiłam 3, ale stwierdziłam, że 2 wystarczą) + pół piernika

Obiad: spaghetti razowe z sosem(czosnek, pomidory, tunczyk, pietruszka)

podw: jabłko + pomarańcza

kol: nie wiem, może znowu kanapka, lub sałatka...

Najgorsze są wieczory! ciągle chce mi się jeść... Czasem podjem coś z talerza syna.. partner jest szczupły, ma piekna budowe(jego siostra tak samo...) a na kolacje wciągają(przy mnie) po 6 kromek chleba, zagryzając batonem i kaszanką...
Ale jak to mówi moja Mama:

'żarcie, to zarcie, cokolwiek zjesz, będziesz najedzona, więc wybierz to zdrowe'

Co racja, to racja:) Ciągle to powtarzam:)