Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Regres, regresów sto..


 Wczorajsza dieta i dzisiejsza to dno. Nie jest tragicznie, jednak nie jest dobrze.. Wczoraj na kolacje robiliśmy sałatkę, ktorej towarzyszyły bagietki oraz sos, wszystko czosnkowe i zdecydowanie nie dietetyczne... Wino, żelki- serduszka, wafelki... Nie było nadmiernego opychania, jednak porcje były ponadprogramowe... Zauważyłam, ze wystarczy jeden dzień bez pilnowania się i już uciekam od zdrowych posiłków... Bardziej uciekam w jakieś przekąski, lub podjadanie, tego co sobie domownicy zrobili. Tak długo sie trzymałam bez niczego słodkiego! A po pierwszym kawałku czekolady, zjadłabym wszystko co jest czekoladowe!!! Nie poddam się, na jutro kupiłam łososia, brokuły, ciemny chleb, owoce... Oni niech jedzą mielone jak mają ochotę...

dziś:
śn: sałatka- sałata rzymska, roszponka, papryka, kukurydza, filet z kurczaka w curry, sos czosnkowy

IIśn: batonik krowkowy

Obiad: 2pierogi+ kawałek smażonej kiełbasy, 2 kromki ciemnego chleba z margaryną, pomarańcza

podw: nie było, jakoś złożył sie z obiadem

kolacja: 2 kromki chleba z warzywami i brie

Nie chce mi się liczyć, ale ciekawe ile to jest kcal... Bo tłuszczów uhuhu...