Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
radosc


Wielka radosc.. obudzilam się o 9:35.. bez sniadanka mały spacer do koscioła, a pozniej sniadanko: 2 kromki pieczywa z 2 plastrami ( 15gram kazde) chudego białego sera. Jako ze wczoraj nie dokonca wywiązałam sie z ćwiczen dzis właczylam killera Ewki. 13 minut wytrzymałam czy cały 1 set. Potem 6 minut z totalem Ewki, ktory prowadzil Michał czy tam Łukasz..pomijam fakt że byłam wykończona początkiem killera:P. a potem przeszlam do super dziewczyny - Natalia Gacka.. bardzo polubilam jej cwiczenia na posladki(dałam rade 10 minut z 20) i brzuch(tez dalam rade tylko 12 minut) - więcej nie probowalam. 
Byłam goraca i zgrzana i dyszałam jak warchlak.
Taaaa, tego mi było trzeba. Potem prysznic, och kocham to - zimna woda i goraca ja.. 
odczekałam godzinę i zjadłam: niestety kurczaka z panierka ze wczoraj, ale miał niecale 40gram. 3 kopiaste lyzki gotowanej marchewki i jeden sredi gotowany ziemniak z wczoraj.  Jestem najedzona, ale nie PRZEJEDZONA, a to wazne:-). 

Naprawde czuje sie cudownie:-).

A ciasta swiateczne, o ktorych pisałam poniżej były robione na oliwie, nie oleju; zamiast smietany i masla do kremu - jogurt, była marchewka, swieze brzoskwinie i pol kg sera mielonego, a mama dodala do tego jeszcze chudy :). Jak sie zjadlo jeden to nie czulo sie za bardzo zapchanego zoladka, a panowie jedli po 6-7 sztuk i wtedy ledwo ledwo byli nim najedzeni. 

Mam ochote jeszcze raz, ale na samo marchewkowe..pycha.
  • Ecambiado

    Ecambiado

    2 stycznia 2014, 12:32

    Jakieś nowe ćwiczenia:D Czas na urozmaicenie :P Cieszę się, że Sylwester się udał :*