Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Burzowo.


Poprzedni wpis byl radosny, a dzisiejszo-wczorajszy juz nie bardzo.

Wczoraj miałam naprawde męczący dzień, faktycznie czuć było, że żyję.
Na śniadanko jajecznica - mama robi taką pyszną, bo idealnie dodaje soli i pieprzu, ja natomiast albo za malo, albo za duzo, ale to kwestia wprawy:P.

No i co... czekając na drugi autobus kupiłam 4 mandarynki. To bylo moje postanowienie- bo nie chciałam kupowac w drodze powrotnej babeczki. Gdy na miejscy juz pracowałam przy scianie zjadłam około 12:00 2 kanapki - 4 duze kromki ciemnego z wypełniaczami xD, czyli z serkiem naturalnnym kanapkowym, salatą, serem zoltym i szynką z indyka:). Jedno jabłko. 3 mandarynki. 
a potem zapierniczałam z pędzlem  az do 18:30, a potem na zbity pysk biegłam z moim kierowcą i szybko na autobus, juz nawet nie mialam czasu myslec o babeczce xD. Co więcej, wcale mi sie jesc nie chciało, to chyba od nadmiaru wąchania tych farb;/ Ile ja się naschylałam po farby, to tylko moje kolana i nogi wiedzą..

Stojąc na przystanku zdałam sobie sprawę, że mało zjadłam, ale nawet nie odczuwałam głodu - w ogóle. chyba bylam zestresowana tym, że nei zdąże do konca ze scianą i ze nie zdąże na autobus, a w drodze musialam sie ubierac:P.

Na szczęście na autobus poczekalam jeszcze 10 miut i wtedy wlasnie poczulam ogromne zmeczenie... ból nóg, kregosłupa, sennosc, no taki flak xD.
Jak wsiadłam do busa, ciasne miejsce ie pozwalało na wygodną jazdę. Mam długie nogi, a zgięte w kolanie bolały dzis wyjątkowo;/..Do tego było mi niedobrze - przez te farby. Po poltorej godziny jak wysiadłam, to jak nowo narodzona - nogi mogłam wyprostować, swieze powietrze tez przyniosło ulgę. 
W domu nie chcialam nic jesc, ale mama podała żurek. Dla nieswiadomych - ja kocham zurek, ubóstwiam, a mama bardzo rzadko go robi. To zjadlam 2 miseczki po 250ml. i 2 kromki chleba. Boziu, ale byłam zmęczona. Tak strasznie, strasznie, że.. położyłam sie na chwile, zeby nogi odpoczeły i..zasneam w ubraniu. obudzilam sie o 5 (bo organizm juz tak sie przestawil:/) i tak przelezalam do 7. 

Dzien rozpoczęłam jajecznicą z 2 jaj i małą bułeczką ciemną, orkiszową. Dzis brzuszek z Tamilee, a nad posladkami sie zastanowie, bo nei chc ekolan tak przeciążać po wczoraj. 

A rano jak leżałam, czułam ból w lewej piersi. Nie wiem czy to przez to, ze spalam w mocno przylegajacym staniku<mysli>. To byl taki pulsujący co 3 sekundy lekki bol. Troche sie przerazilam, ale jak zdjelam stanik to przeszło. Hm. a sprawdzalam to nie wyczulam, zadnego guzka. Boze, czemu cialo kobiety jest takie skomplikowane xD.