Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
..i upadki :P


W poniedziałek zrobiłam trening interwałowy, który trwal 21 minut. Byłam zlana w 3 wiadra. Czułam się super:) Zimno cieply prysznic po- mega uczucie! We wtorek przerwa. W środę- trening 35minut z Mel B.. tutaj 3 cwiczenia na nogi dały mi tak popalić, ze dziś obudziłam się z bólem podudzia.. To sa zakwasy, ale nie wiedziałam, że tam też mam mięsnie:P. Teraz juz wiem.. No i dzis znow przerwa.

Taki trening co drugi dzien bardzo mi odpowiada. Jutro zapowiada się pełen zajęć dzień - z rana o 7:30 bieżę do urzedu pracy, potem na zakupy do kauflanda i do mamci, będe robic krem do torta serduszkowego, ktore robię na Walentynki dla nas:). Co prawda 3 biszkopty wykrojone w serca kupilam w Netto, dorobie krem z proszku, mleka i masła, przeloze dzemem, dam galaretkę i truskawki i już:P. ?Żałuję, ze nie mam warunków ani sprzetu do zrobienia własnego torta :-( Moze za rok bede miala juz normalne mieszkanie i kuchnię co najnie 4 x 3 m2:D..

Z jedzeniem ok, dziś pozwoliłam sobie na pączusia zwyklego z nadzieniem za 45groszy z biedry i takiego przecietego na pol przelożonego bita śmietaną <3, raz się żyje, za 1,45:P. Ale fajnie sie dzis czulam, bo wszystko co jadłam nie jadłam do syta, tylko odpowiednią dawkę, a jak brał mnie głód to chrupalam wasę lub marchewkę:-). Jest dobrze:-).

Jutro zakupię serki wiejskie, żeby bylo co na kolację jadać:)