Dziś było 9,5km w równo godzine. Sponsorem dzisiejszego rekordu były pierogi ruskie zjedzone 2 godziny przed treningiem ;) W weekend pęknie dycha.
Wczoraj byłem godzine na łyżwach i taka jazda w ogóle nie męczy. Latem byłem na spływie kajakowym i frajda była ogromna ale to znowu raczej rekreacja niż sport ;) Pewne dyscypliny zostawie sobie tylko dla rozrywki a nie dla poprawy kondycji. Marzy mi sie taki skok jak na filmiku w linku - LINK
Ktoś ma jakieś doświadczenia w skokach spadochronowych? Chętnie posłucham :)
Adriana82
23 marca 2013, 16:32Nonie trwa, nie trwa. Postrzeganie własnych problemów zawsze będzie subiektywne i zawsze będziemy je stawiać na pierwszym miejscu bo to nas dotyczą. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, żeby co jakiś czas sobie pewne rzeczy przypominać i stawiać się z powrotem do pionu. Gratuluję wyników w bieganiu u mnie niestety sprawa leży, kolano nadal boli i wszelkie kuracje ma gdzieś...