Weszłam dziś na wagę myśląc, że skoro wczoraj wieczorem zjadłam u znajomych kaloryczny makaron - cały talerz, to widok cyferek na wadze mnie unieszczęśliwi, a jednak obyło się bez łez i rwania włosów z głowy. Muszę przyznać, że jestem zaskoczona. Okazuje się, że wystarczyło mało jeść w dzień i poprosić koleżankę, by nie dawała mi drugiego dania... Swoją drogą koleżanka zdała egzamin z koleżeństwa nie wmuszając we mnie zbędnego jedzenia.
Poemka.90
16 czerwca 2015, 06:52no widzisz nie jest zle czasem tak wpasc do znajomych :)
angelisia69
11 czerwca 2015, 13:42super,a tak sie obawialas ;-) czasem warto wyluzowac