Tak mi cholernie źle i ciężko bo od niedzieli nie mogę się powstrzymać przed jedzeniem. Niby się staram ale po niedzielnych deserkach ryżowych, w poniedziałek na obiad była pizza i ciastko owsiane-czekoladowe, we wtorek 3 bułki z sałatką rybną, a dziś makaron z gołąbkiem! No przecież ja na obiad jadałam talerzyk zupki, albo warzywka z kurczaczkiem. Jestem zrozpaczona bo pierwszy raz od początku diety chyba zaliczę wzrost wagi! No i mimo, iż minęły już ponad 4 miesiące, nie spodziewałam się takiego kryzysu!
W poniedziałek dietetyk, w piątek ważna impreza w pracy na którą powinnam ubrać sukienkę, ale jedyna kiecka jaką mam to sylwestrowa czerwona i chyba nie nadaje się na taką popołudniową uroczystość.
Do tego mam się spotkać z kolesiem poznanym na necie a czuje że w tym tygodniu moja buzia po prostu puchnie od nadmiaru jedzenia....
RATUJCIE!!
kasioolka
17 maja 2012, 08:07ja myślę że obie jakiś kryzys po tych kilku miesiącach mamy :(
duszka189
16 maja 2012, 22:49chyba cos w powietrzu wisi bo ja też tak ten tydzień kuleję:(
anetalili
16 maja 2012, 22:15Też mnie ostatnio ciągnie do tego co nie powinno, ale nie ma co się teraz poddawać. Jak dalej będziesz tak podjadała to faktycznie waga zacznie rosnąć, a szkoda przecież tyle ciężkiej pracy zaprzepaścić.
azi74
16 maja 2012, 21:47Chyba coś wisi w powietrzu ... mną też targają złe moce i widzę po wpisach ,że wiele dziewczyn nie może sobie poradzić ... :(
PANDZIZAURA
16 maja 2012, 21:42może pomoże :) zrozumieć i uporzadkować mysli. Moja motywacja wzrosła, kiedy pewne sprawy uporzadkowałam :)))
Morgankaa
16 maja 2012, 21:40Nie zawracaj w polowie drogi! Tak wiele juz osiagnelas. Zycze zapalu do dalszej walki!
Niuniek85
16 maja 2012, 21:38Kochana.. nie chcialabys wreszcie ujrzec tej 2 cyfrowej wagi? juz tak niewiele Ci zostało.. Nie mozesz sie poddac.. trzymam kciuki zeby ta dietka znow wrocila :*