Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wycisk...


U dietetyka ok, choć zamiast 5kg w miesiącu było tylko 3,5kg mniej. Mówi do mnie, że podjadam, a przecież wiem że nie podjadam, więc mówię do trenera, że "źle" ze mną ćwiczy... Tak się przekomarzaliśmy w trójkę, przynajmniej ja żartowałam, ale po treningu dwa dni nie mogłam chodzić... Urażona męska duma:)

Ogólnie wszystko idzie dobrze, choć wiadomo że zacznie zwalniać. W fałdzie brzusznej nad pasem już o 19cm mniej. Kurtkę kupioną we wrześniu zawiozłam do krawcowej bo wyglądała żałośnie. Zobaczymy czy uda się coś poprawić.

Pozdrawiam i szaleje w kuchni. Buziaki