Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Im bliżej celu, tym dalej...


Do wyznaczonego celu zostało niespełna 7kg. To co przez ostatnie lata wydawało się nieosiągalne, jest na wyciągnięci ręki. Tylko, że teraz już tak nieoszołamia...

Jak patrze na siebie, na swoje nagie ciało to wiem, że 80kg mnie nie zadowala. Tylko pytanie kiedy przestać, aby nie zacząć straszyć, aby nie wpaść w wir operacji plastycznych. Jeśli schudnę więcej będą one nieuniknione.

W ubraniu jest całkiem znośnie. Odebrałam sukienkę od krawcowej i jak stanęłam bokiem do lustra to aż mnie zatkało. Czy to na pewno ja jestem tak smukła? Ale jak zobaczyłam swoje zdjęcia z wtorkowej imprezy, te z zaskoczenia, niepozowane... Niewiele się zmieniło, zgarbiona, z fałdami przy staniku... 

Czy to wszystko się kiedyś skończy? Stanę i powiem jest dobrze, pójdę ulicą, bez poczucia, że na mnie patrzą oceniając? Nie wiem czy jestem gotowa na dalszą drogę, ale moment w którym jestem nie jest dobrym aby skończyć. W pracy wciąż pytają, czy mam już dietę stabilizującą. I jak odpowiadam nie, to się dziwią "jeszcze nie? jak ty chcesz wyglądać?" Nie wiem jak, chce wyglądać dobrze, czuć się dobrze. Tylko czy to możliwe... Można czuć się dobrze, w za dużym, pomarszczonym ciele pełnym rozstępów i zwisów...

Proszę nie piszcie, że będzie dobrze i że mam się nie martwić, że wiele osiągnęłam. Bo to nie prawda, nie osiągnęłam wiele, bo to osiągnięcie przypomina o porażce. Porażce lat poprzednich, których efekty będą mi towarzyszyć już zawsze. Nie jest mi smutno, nie mam depresji, nie pocieszajcie. Próbuje tylko odnaleźć się na nowo.

  • Monika123kg

    Monika123kg

    19 kwietnia 2016, 13:09

    Może wstaw tutaj foto ? Może zbyt krytycznie siebie oceniasz ?

  • Po123

    Po123

    18 kwietnia 2016, 12:29

    Nie napisze ci że dużo osiągnęłaś bo byś się za bardzo cieszyła :) Powiem tylko tyle , nie rozczulaj się nad sobą i do roboty . Zrób co masz zrobić , a potem będziesz z satysfakcją patrzeć jak ludzie robią okrągłe oczy i myślą , rany jak ona cudownie wygląda. Powodzenia mała

  • limonka80

    limonka80

    16 kwietnia 2016, 08:31

    To jest niestety ta ciemna strona odchudzania.Niby człowiek sie cieszy,że jest szczuplejszy ,ładniej wygląda dopóki sie nie rozbierze...Zawsze pozostanie jakiś niedosyt.Z drugiej strony lepiej mieć wiszącą skórę niż wałki z tłuszczu i 9jak w moim przypadku) ryj jak świniak :)

    • MUMStacha

      MUMStacha

      16 kwietnia 2016, 08:38

      No niby lepiej. Tylko ryj jak świniak i wałki z tłuszczem widać na pierwszy rzut oka i jak facet zarywa to wie na co się godzi. A taka skóra to ukryta i mało przyjemna niespodzianka...

    • limonka80

      limonka80

      16 kwietnia 2016, 08:55

      Jeśli trafi sie rozsądny i wartościowy facet to dla niego takie niespodzianki nie będą przeszkodą.Wczoraj rozmawiałam z koleżanką ,która jest po rozwodzie.Zrzuciła już 50 kg (startowała ze 137 kg) i skóra wygląda fatalnie .Piersi,brzuch,uda i tyłek niestety dostały po dupie.Kilka miesiący temu poznała faceta i mówi ,że w ogóle go to nie obeszo. Była pewna,że po pierwszym razie kiedy ją zobaczy nago już sie więcej nie odezwie.Spotykają sie nadal ,wszystko idzie w dobrym kierunku i O. jest nareszcie szczęśliwa.

  • KasiaS6060

    KasiaS6060

    16 kwietnia 2016, 08:04

    Jak możesz to wstaw nam zdjęcie w sukience , a osiągnęłaś na prawdę już dużo i ja Cię podziwiam , może skoro masz dylematy o do dalszej walki to zrób sobie teraz stabilizację wagi , a póżniej znowu do boju .