Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 5 - Było ciężko.


Hej Wszystkim,

dzisiaj mało brakowało a poddałabym się. Robiło się już późno i ciemno, a ja w ogóle nie miałam ochoty żeby pójść pobiegać. Znacie to uczucie? Patrzę na zegarek... 18:00 - "przecież mam jeszcze czas" , potem zanim się obejrzałam była 20:00, a ja wciąż nie miałam ochoty. W końcu kilkanaście minut później zdecydowałam się, choć okropnie mi się nie chciało i pobiegłam. Nie było tak źle :) Najgorsze to wyjść z domu :) Cieszę się że to zrobiłam, bo jeśli coś planuję i mi się to nie udaje odrazu się poddaje i myślę sobie że jestem beznadziejna, potem opycham się zazwyczaj słodyczami i przerywam by LinkWiz"> odchudzanie. To zdarzało się wielokrotnie, więc za każdym razem kiedy mi ciężko po prostu przypominam sobie w głowie ten okropny łańcuszek i jestem silna :) Dzisiejszy dzień zaliczam do udanych. Jutro regeneracja :)

Menu:

Śniadanie 11:30 - musli z jogurtem naturalnym.

Obiad 14:30 - zupa pomidorowa z piersią z kurczaka + arbuz.

Przekąska ? 17:30 - zupa pomidorowa z ciemnym makaronem i piersią z kurczaka. ( pyszna była :D )

Przekąska 21:20 ( po bieganiu ) - kawałek arbuza.

Kolacja 22:00 - pierś z kurczaka.

Haha..jak tak na to patrzę to trochę mało zróżnicowany dietetycznie dzień :)

Ruch:

Bieganie 10 km

Deska ( plank) 45 sekund

" Nigdy się nie poddawaj, bo może się okazać że zrezygnowałeś w najmniej odpowiednim momencie" :)

  • inezalie

    inezalie

    5 sierpnia 2015, 12:28

    też doskonale znam to łancuszek.. Ale jesteśmy silne i damy radę! :)

  • chudaja.vitalia

    chudaja.vitalia

    4 sierpnia 2015, 11:05

    jakie pyszne menu! :D

  • igusek

    igusek

    4 sierpnia 2015, 01:06

    Super! Oby tak dalej :)

  • nitram03

    nitram03

    3 sierpnia 2015, 23:40

    Gratuluję wytrwałości i podziwiam za bieganie.