Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
5 dzień fazy uderzeniowej


po czwartym, żałosno-kompulsowym dniu nadchodzi kolejny. Waga oczywiście wystrzeliła w górę. Co sie dziwić, czuję się jak balonik... @ nadchodzi.

Dziś ma być grzecznie. Sportowo. I bez stresów.

śniadanie: homo, kawa, 1/2 naturalnego

II śniadanie: śledzie w jogurcie naturalnym, homo

obiad: duszona rybka

podwieczorek - znowu homo

kolacja - biały serek

ruch - stepperek + gimnastyka - 300, spacer 200 = 500 spalonych na 1700