Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
jednak liczeniae kalorii to podstawa


Nie umiem bez tego. Dorzucam dodatkowe produkty. Może i nie wysokokaloryczne, ale banan, jogurt z musli, czy a może zwłaszcza kawałek gorzkiej czekolady - robią ambaras w bilansie...

Tak więc:

kawa 40, jabłko 50, nektaryna 60, marchewki 40 = 190
a potem spadek cukru, omdlenie - i dieta poszła w las przez mega kompuls. (pierwszy od baaardzo dawna). Już znam mój błąd i naprawiam. Nigdy więcej słodyczy prawie na czczo!

  • jogurtoowa

    jogurtoowa

    20 lipca 2011, 07:41

    ja schudlam na liczeniu kcal 10 kg. co prawda mam teraz niedowage, ale to dowodzi faktu, ze liczenie kalorii przynosi skutek