Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
sobota - nie dam się!


Nie po to walczę w pocie czoła odmawiam sobie tego i tamtego, żeby się dzisiaj nawtryniać!
No way!

kawa 40, razowiec 260, dodatki (pasta z borowików, wege paprykarz, rzodkiewka) 70 = 370
jogurt naturalny + dodatki , kawa 30 = 230
makaron szpinakowy 360, z białym serem 100 + jajko 100, oliwa i przyprawy 50 = 610 (to zaszalałam z obiadem...)
potem niestety było tylko gorzej...
pełne, niemałe posiłki, zdrowe i bogate w różne cenne składniki... ale niekoniecznie w takiej ilości i rozmaitości dla  kogoś na diecie...




  • ar1es1

    ar1es1

    5 listopada 2011, 10:33

    a ja jakos w weekendy trzymam fason o dziwo.nie liczac ostataniego bo mialam urodziny;) Ale jak mowia-raz nie zawsze,hehe.Pozdrawiam.

  • znajoma1996

    znajoma1996

    5 listopada 2011, 10:29

    ja zazwyczaj w sobote i niedziele wszystko psuje. ale nie tym razem :)