Z tej perspektywy żałuję, że zamiast wczoraj gdzieś śmignąć zostałam w domu przez prania...
No ale dzięki temu mam jakieś wiosenne płaszczyki świeżutkie, a skoro temperatura spada, przydadzą się. Coś za coś...
To pomarudziłam o praniu :)
Żołądek wróciła do świata żywych :)
menu:
jabłko 100, marchewy 20 = 120
50 g. jęczmiennej 170 + lecho 110 = 280
porcja czerwonego barszczu z dodatkiem fasolki (bez śmietanek, tłuszczy itd itp) 150
sałatka: mix sałat pomidor, ogórek, kukurydza, sos jogurtowy, tuńczyk w sosie własnym = ok 300
parę herbatników u babci w trakcie prac "polowych" :)
200
1050 kcal
A dlaczego waga idzie w górę?
naja24
17 kwietnia 2013, 16:56Och u mnie tyż pięknie , słoneczko i te sprawy ale za to pranie nie zrobione hahaha :)
basiaaak
17 kwietnia 2013, 10:31U mnie dziś ma być najcieplej w Polsce :) ponad 20 stopni. Słoneczko pięknie świeci od rana :) Wczoraj o 21:30 było 14 stopni :) Ja za to muszę poprać płaszcze zimowe i schować głęboko :)
Kamila112
17 kwietnia 2013, 08:16To dobrze że żołądkiem jest ok. U mnie też słońca nie ma ale mam nadzieję że lać nie będzie. Miłego dnia :)
Sylwunia54
17 kwietnia 2013, 07:53Fajnie że już wszystko w porządku z brzuszkiem :)) U mnie zapowiada się piękna pogoda . Miłego dnia :**