pogoda zmienną jest. Wczorajsze deszczowe chmury szybko zniknęły za horyzontem. Dzień był piękny a związku z czym udało mi się zniknąć trochę szybciej z pracy i pomóc babci w pracach na ogrodzie :)
Niech i dziś zaświeci słońce!
Martwią mnie tylko 2 rzeczy: - waga która po raptownym spadku, wiem, wiem - musi trochę pójść do góry (no ale niech nie przesadza, jem mało i ruszam się).
- i kłotnie z lubym zdające się od paru dni nie mieć końca... czasami mam ochotę... spakować manatki i zniknąć...ale już nawet nie mam dokąd wrócić... u rodziców mój pokoik zaadoptowany...
Nie wiem co mam robić, z jednej strony nie chcę tak... a z drugiej nie mam sił ani ochoty znowu się godzić... Wspólnie wynajęte mieszkanie nie ułatwia sprawy...
naja24
18 kwietnia 2013, 08:03To wszystko to napewno wina przesilenia, czasami trzeba się pokłucić :)