czyli, siedzenie na d aż po palące z bólu kręgi szyjne i ramiona, obiad: rosół i mięso - więc niczego dla wege (musiałam śniadanie i obiad zaztąpiś drożdzówkami w 4 smakach...).
a potem od nadmiaru cukru był "hipoglikemiczny" atak, więc do domu dotarłam na czworaka, żeby rzucić się na słodkie, wrrrrrrrr
basiaaak
24 września 2013, 08:05Oj Myf... :(