waga bz.
Tak sobie myślę, że przydałoby się podkręcić tempo chudnięcia.
Póki co, w domu na l4 niewykonalne - ale od poniedziałku wracam do pracy, nie będzie jogurcikowo-owocowych przekąsek, a dodatkowo po pracy zacznę walczyć u rodziców na rowerku. Wtedy zawsze odnotowywałam spadki. Dodatkowo przydałyby się jakieś z 2 w tygodniu białkowe obiadki i warzywne kolacje (ograniczenie węgli).
Taki plan na przyszły tydzień.
A na dziś - poprawki ścian w łazience, malowanie białą farbą rurek, rury gazowej srebrzanką, oklejanie specjalną taśmą okolic wanny, domalowanie fug (pomalowałam sobie kiedyś na zielono :).
Dużo tego.
A miały być jeszcze ćwiczenia i co najważniejsze - wytworzenie koloru do przedpokoju i malowanie.
Nie wiem czy zdążę... ale będę walczyć :)
Menu będzie się kształtowało w ten sposób:
2 marchewki 20, jabłko 80 = 100
jogurt naturalny 100, truskawki z własnych konfitur 50, musli 50, biała kawa 40, 1/2 dużego jabłka 50 = 290
2 ultra cienkie naleśniki ze szpinakiem (smażone bez tłuszczu), jeden z powidłami - ok 450
gorzka czekolada i kawa z mlekiem = 140
razowiec + warzywne dodatki ok 400
1380 kcal
30 min stepperka, 45 min aerobiku + masaż antycell + morze zielonej herbaty i wody - jak zawsze - ZALICZONE skoro świt! :)
spalone ok 600 kcal
myfonia
30 listopada 2013, 09:24To prawda - ropne zapalenie gardła, oprócz problemów z mówieniem i przełykaniem - nie zafundowało mi żadnych dodatkowych atrakcji. Czuję się dobrze i mogę ćwiczyć, tylko jestem prawie niema :)
naja24
30 listopada 2013, 07:24Zazdroszczę ci tych ćwiczonek chyba też l4 sobie załatwię hahaha:) pozdrawiam
basiaaak
29 listopada 2013, 15:12Ty masz tyle ruchu na tym L4 przy remonciku, że ćwiczeń już nie potrzebujesz.
myfonia
29 listopada 2013, 10:55Za błonnik dziękuję - jestem wegetarianką, mam go w diecie sporo, zielonych herbat wypijam kilka dziennie (średnio 3), ruch - to 1h z hakiem dziennie :) Tak więc dzięki za rady - korzystam z nich od lat :)