Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
4/7, 6/11


Stoję w miejscu, żeby nie powiedzieć, że się cofam...
Działam - ale bez planu.
Planuję - a potem zmieniam.
Podjadam.
Ćwiczę na pół gwizdka.
Nie omijam słodyczy.
kurczę - dupa rośnie :(
Oprócz tego jem zdrowo i się ruszam. To wcale nie koliduje z całą resztą. Po prostu ruchu za mało w stosunku do tego co wpada ponad plan...
Zawsze działam spontanicznie. Wszystko zmieniam i robię po swojemu.
No ale  żeby tak samej sobie piachem w twarz?

A może mój plan jest za mało konkretny? Zbyt ogólny?
Nie wiem.
Brzuch wydęty, nie czuję się dobrze...

biały serek 120, pomidorki cherry 20 = 140
jogurt naturalny 100, jabłko 60 = 160
gorący kubek 120, 2 naleśniki - ok 400 = 520
ananas 150, kawa biała 40 = 190
sałatka z fetą ok 200

1370

cdn...



  • naja24

    naja24

    14 lutego 2014, 13:15

    Nie da sie wszystkiego zaplanować, na pewno będzie lepiej :)

  • basiaaak

    basiaaak

    13 lutego 2014, 09:07

    Myf - od poniedziałku będzie lepiej :)