Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Azyl...


Pisanie tego pamiętnika ma być takim moim małym azylem. Ma być to miejsce, w którym będę szczera na 100%, gdzie nie będę nikomu ściemniała, gdy mi się coś nie podoba i udawała, że wszystko jest ok, gdy w rzeczywistości daleko jest do ok. Ma być to miejsce, gdzie po raz pierwszy od dawna będę szczera przede wszystkim sama ze sobą. Zrobiłam pierwszy krok, ustałam na wagę wczoraj po długim okresie czasu, to już był mój pierwszy krok do szczerości z samą sobą. Czas najwyższy przestać się oszukiwać. Moim drugim małym krokiem było spojrzenie na siebie w lustrze, tak realistycznie, bez upiększeń i zrobienie sobie zdjęcia, tutaj do tego pamiętnika. To co zobaczyłam w lustrze przeraziło mnie najzwyczajniej w świecie, przeraziło mnie to jak długo człowiek może oszukiwać sam siebie i innych. 

Dziś jest 2 stycznia, drugi dzień mojego nowego życia. I choć nowy rok zaczynam z małym utrudnieniem, czyli straszną anginą, wierzę, że dam radę. Tak po prostu wierzę. Stosowałam już wiele diet i każda z nich kończyła się fiaskiem w przeciągu tygodnia, tym razem zmienię to. Postanowiłam, że wraz z nowym rokiem będę bardziej zdeterminowana w dążeniu do wyznaczonych sobie celów. 

Powodzenia wszystkim, którzy toczą walkę ze swoimi słabościami i dodatkowymi kilogramami. Będę trzymała za Was wszystkich kciuki! A na nowy rok życzę Wam tego, żebyście byli wystarczająco zdeterminowani w wypracowaniu swojego nowego Ja. Tego, z którego będziecie dumni. Życzę Wam, żebyście na koniec tego roku spojrzały w lustro z uśmiechem i powiedziały sobie, że to był zdecydowanie Wasz rok.