Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Refleksyjnie


Dziś jest ciężki dzień. Ze względu na zapalenie krtani, które dostaje mi się powoli do oskrzeli nie mam kompletnie na nic siły. I chociaż z gardłem już jest odrobinkę lepiej, niestety głowa bardzo daje się we znaki! Najgorsze jest to, że człowiek z nudów siedząc w domu ma nieustanną ochotę na coś do przegryzienia, nawet, gdy nie jest głodny. Nie wiem czy tylko ja tak mam, czy inni też ale kiedy moje ręce nie mają się czym zająć od razu zaczynają szukać czegoś do jedzenia :) Dlatego ten pamiętnik ma mnie też poniekąd od tego odwodzić! Wczoraj przeczytałam wpis jednej z dziewczyn, która tak samo jak ja jest tutaj nowa. Czytając jej historię pomyślałam kurczę ona pisze o mnie! Poza tym mam wrażenie obserwując inne dziewczyny, że obecnie co raz więcej jest takich dziewczyn, tzn. dziewczyn, które przed poznaniem chłopaka dbają o siebie, skupiają się na prawidłowym odżywianiu, a gdy już znajdą swojego wybranka pozwalają sobie na więcej, bo przecież już mamy kogoś, kogoś kto nas wybrał, więc nie musimy się martwić, że przestaniemy mu się podobać bo przecież nas kocha, nie tylko za wygląd ale przede wszystkim za wnętrze. Ja sama wpadłam w tą spirale, obecnie jestem z chłopakiem trzy i pół roku, przez ten czas były wypady a to na kolacje, to na obiad, na dyskotekę, jedzenie czasem o 2 w nocy i tak to wszystko się napędziło, że z dawnej mnie mało co zostało. Niestety, bo tęsknię za tym, tęsknię za dziewczyną, która była nieustannie uśmiechnięta, pewna siebie, czuła, że trzyma życie w garści. Obecnie jedyne co trzymam w garści to zazwyczaj jedzenie. W związku dopadła nas rutyna, trzeba przyznać to otwarcie, bo po takim czasie ciężko jest cieszyć się sobą tak jak w chwili poznawania się. Przez to wiele razy kłócę się z chłopakiem, nie mieszkamy razem, ale ja w tej chwili już tak do niego przywykłam, że nawet jak mnie odwiedza to zazwyczaj traktuję go jak domownika, jak osobę, która na pewno tu będzie, bo przecież jest domownikiem, mam nadzieje, że mnie rozumiecie. Wiele razy dochodziło przez to do kłótni, bo mój chłopak twierdził, że już się nawet nie cieszę jak przyjeżdża tylko siadam włączam telewizję, laptopa i tak sobie siedzimy. Przez długi czas nie rozumiałam o co mu chodzi, ale teraz wraz z nowym rokiem i nowym życiem dostałam od Boga tą wiedzę, która pozwala mi go zrozumieć. Pamiętajcie dziewczyny, że przyzwyczajenie to nie jest nic dobrego, to jest powód, do którego wkrada się rutyna w nasze życie. Wraz z nową wersją siebie może czas pozbyć się tego z naszego życia i sprawić aby było tak jak na początku. Jak wtedy, gdy na jego widok miałyśmy motylki w brzuchu. Postarajmy się bo facet to nie jest domownik, który będzie z nami bo musi, w pewnej chwili może po prostu odejść szukać akceptacji i tego uczucia, gdzie indziej.

Wiem odbiegłam od tematu ale tak mnie naszło dzięki jednej z Was na takie refleksje. 

Powodzenia kobietki w tworzeniu nowej siebie i nowego życia, w którym nie będzie miejsca na rutynę!

  • Greta35

    Greta35

    4 stycznia 2017, 14:37

    Sluszne wnioski, tez powinnam cos zmienic bo rutyna potrafi zniszczyc wszystko...niestety. Nie dajmy sie i walczmy o LEPSZA SIEBIE i o Swoj Zwiazek.

    • mysunnysky

      mysunnysky

      4 stycznia 2017, 21:00

      Dzięki Greta za poparcie :) Ja postanowiłam powrócić chociaż odrobinę do spontaniczności ! Trzymam kciuki :*