Wpieprzam wciąż jak dzika. Jem po opakowaniu Piegusek, Twixy, zapiekanki, inne syfy. Odkąd wróciłam z Jastarni nie zjadłam chyba nic, co byłoby w stu procentach dietetyczne.
Obiecałam więc sobie, od jutra biorę się za siebie. Przytyłam chyba, a raczej na pewno.
Od jutra dieta, tak teraz myślę, że stęskniłam się za zdrowym jedzonkiem i uczuciem lekkości. Do tego znów chcę wrócić do biegania. Teraz pewnie ledwo przebiegnę 3km, ale trudno, od czegoś trzeba znów zacząć.
Mam jutro dwie rozmowy o pracę. Jedną w Mohito, drugą w Stradivariusie.
Jedną o 12, drugą o 16. Czeka mnie więc cały dzień poza domem.
Jakieś wskazówki dotyczące rozmów, pracy w tych sklepach? Ciekawe co z tego wyjdzie.
I jeszcze wspomnienie z Jastarni ;)
kobiecymokiem93
11 sierpnia 2014, 16:41Ja zapuściłam się jeszcze bardziej... Ale muszę przyznać, że patrząc na wcześniejszy wpis to Twój brzuch jest rewelacyjny...!
WildBlackberry
10 sierpnia 2014, 23:39na pewno powinnas dowiedziec sie czegos o tych sklepach, np. jaka firma zalozyla Stradi itp. Powo!
KatyKaty
10 sierpnia 2014, 23:18Dasz rade !!
Vivien.J
10 sierpnia 2014, 21:01Też ostatnio się zapuściłam... Od jutra zaczynamy nowy tydzień, więc przydałoby się wziąć w garść! :) Trzymam za Ciebie kciuki!