Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 197


Wczoraj było tak pięknie a dziś plucha za oknem. 
Dostałam weny i robiłam porządki w szafach u siebie, a potem u syna w pokoju tam była masakra. Trochę się zmęczyłam, zapomniałam , że nie mogę się przemęczać. Ale na szczęście nic mi się nie stało. 
Boli mnie dalej to gardło ehh. 
Dietkowo tak trochę nijak bo po objedzie jeszcze podjadłam resztę wczorajszego makaronu z tuńczykiem ale to było przed 15 i od tego posiłku nic nie jadłam i raczej już nie zjem. 
Dostałam wczoraj śliczną kartkę z wierszykiem własnej roboty od mojego kochanego męża, z życzeniami powrotu do zdrowia :-) uwielbiam kartki od niego... Mam takie specjalne pudełko na nie :-). Bo mój mężuś sam pisze dla mnie wiersze słodkie:-) Wczoraj sobie wieczorkiem pograliśmy w scrabble :-) super , że w końcu jest z nami tak długo:-) 
Co do mojego wczorajszego zdjęcia dzięki za komplement co do moich nóg < klaudia2104> 
Powiem wam , że dziś prasowałam i tak spojrzałam sobie na metki tych nowych bluzek i okazało się , że wszystkie prócz jednej są w rozmiarze M jedna jest L a jeszcze jedna tuniko/sukienka jest w rozmiarze 38 hehe... Takie zakupy poprawiają humorek :-) to jedna z bluzek :-)

  • mysza76

    mysza76

    12 maja 2012, 22:12

    zazdroszcze ci tych wierszyków,też bym chciała ale mój doszkoły pod górke chodził,i polonista to z niego nie jest...hahaha

  • czarna95x

    czarna95x

    12 maja 2012, 20:10

    W tych czasach to rzadkość spotkać mężczyznę, który pisze słodkie wiersze ;p ładna bluzka ; )