Wesołej Wielkanocy. Smacznego jajka bez majonezu i błonnika w mazurkach:). Pewnie dieta na te parę dni pójdzie trochę w kąt. Będę uważać mimo wszystko
Znajomi (11)
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 1550 |
Komentarzy: | 5 |
Założony: | 26 stycznia 2018 |
Ostatni wpis: | 31 marca 2018 |
Postępy w odchudzaniu
Historia wagi
Wesołej Wielkanocy. Smacznego jajka bez majonezu i błonnika w mazurkach:). Pewnie dieta na te parę dni pójdzie trochę w kąt. Będę uważać mimo wszystko
Po sukcesach czas na zatrzymanie spadku wagi. Jest tylko 0,2 kg mniej ale zawsze coś :0). Pewnie przez weekendowe gotowanie ze znajomymi :)
Był kryzys. Dosyć spory połączony z miesiączką i niechęcią do wszystkiego. Udało się przetrwać ten nieciekawy czas, jednak głównie ratowała mnie herbatka melisowa pita w litrach. Jestem na detoksie kawowym. Mimo warczenia na dzieci i wyrzutów sumienia w związku z tym- wytrwałam w diecie..
Tłusty Czwartek już za mną. Miałam wrażenie, że cały świat wypełniony był pachnącymi zapachami. Każda jednak piekarnia i cukiernia, ba! nawet Banki kusiły pączkami, a w ramach gratisu jeszcze otrzymam darmowe sprawdzenie mojej zdolności kredytowej. No bajka :) Szefowa zamówiła 40 pączków i to takich wypasionych za 3 zł sztuka a nie za 50 groszy, Jest co świętować. Nie zjadłam ani jednego i co dziwne, nie było to super trudne. W zeszłym roku zjadłam 4 :)
Są sukcesy. Minus 2 kilo mimo wielu pokus weekendowych. Gdyby nie przygotowane jedzenie w domu w sobotę, żywiłabym się tylko tortami urodzinowymi. Bo byłam aż na 3 kinderbalach. Na szczęście wynaleźli pudełka na wynos :)
Kilka osób skomplementowało stan mojej cery. Prawdopodobnie od dużej ilości wody jaką piję. Wcześniej faktycznie wypijałam zdecydowanie za mało. Jedzonko bardzo mi smakuje. Jest pyszne i najadam się w ciągu dnia. Jednak wieczory są słabe... chce mi się jeść tak, że nie mogę spać. Potem przechodzi, ale jednak to trudne.
Ufff No to pierwsze koty za płoty. Dieta wykupiona, teraz oczekiwanie na niedzielę gdzie dieta, która specjalnie dla mnie jest ustalana będzie aktywna. Przeprowadziłam próbę wysiłkową by trener mógł mi przygotować plan treningów. Przy samej próbie poczułam ból mięśni i miałam zadyszkę :) Czyli zaczynam od totalnego zera :P Następnie udało mi się z niemałym zaskoczeniem i dużą przyjemnością ukończyć pierwszy trening on line i było fajnie :) Jeszcze nie mam diety lecz dziś już próby zostały wprowadzone. Śniadanie - jaglanko owsianka z ksylitolem, obiad jajecznica z cukinią i cebulką, kolacja pierogi leniwe z odrobiną eko-cukru waniliowego, butelka wody przez cały dzień ( łyżka lodów) tylko! a nie micha jak dotychczas :) i herbata z własnej działki miętowo lipowa bez cukru. Są sukcesy!