Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wróciłam z Auschwitz...


To ludzie zgotowali ludziom ten koszmar na ziemi... Przeczytaj jeśli masz mocne nerwy- moja interpretacja. 

Mam bogatą wyobraźnię, więc myślałam, że trudno będzie mi na to patrzeć.. A jednak.. przeżyłam... Obyło się nawet bez łez, chociaż przez cały ten czas jakoś nie docierało do mnie to gdzie jestem... Masakra... Jeśli powinno się gdzieś używać tego słowa, to właśnie najczęściej tam... Za bramą "Arbeit macht frei..." . Przechodzisz przez nią i znajdujesz się jakby na jakimś osiedlu... Po obu Twoich stronach znajdują się równo poustawiane kamienice z oknami przypominającymi te w więzieniach... Idąc główną aleją za przewodnikiem wchodzisz do poszczególnych obiektów... W pierwszym z nich możesz zaobserwować m. in. całą ogromną gablotę ludzkich włosów, bucików itp. W innym budynku ukazują Ci się cele byłych więźniów obozów... Ich codzienność, umieranie, kary... Wszystko w jednym. Na koniec wraz z przewodnikiem wyruszasz na skwer, w którym mieściła się siedziba SS-manów... To koniec wędrówki po tym "osiedlu śmierci".. Wychodząc myślisz... nawet w najgorszych horrorach nie spotkałam się z czymś takim... A jednak... Pani zapowiada, że zaraz udamy się do autokaru i pojedziemy do Brzezinki.. Chwila przerwy, po czym wsiadasz do pojazdu i już po paru minutach stoisz przed ogromną bramą wjazdową w Brzezince. Zaraz tam wejdziesz... Jeszcze tylko krótkie wprowadzenie na temat owego miejsca... Zaczyna się ! Na ośrodku stoi SS-man.. Właśnie przyjechał kolejny kurs z więźniami... Z pociągu wysiadają ludzie... Słychać głośny szum silnika lokomotywy. Pasażerowie są wyniszczeni. Podróż trwała 10 dni...SS-man kończy palić papierosa po czym staje i wydaje rozkazy: "prawo, lewo, do łaźni... i ten szyderczy uśmiech na jego twarzy".Bezbronne dzieci idą z nadzieją, iż zostaną odświeżone... Nie boją się niczego, bo jest z nimi matka... Kobieta cicho popłakuje, ale dyskretnie.. tak aby dzieci niczego nie zauważyły... Ciemnym tunelem odbywają swoją ostatnią drogę do pustych zimnych komór... Czekanie...Zamiast wody czują okropny zapach... Nie da się jednak wyjść... Zrozpaczone krzyczą... coraz słabiej... aż wreszcie milkną... Pozostali porozdzielani po barakach otrzymują pasiaste koszule i numery... W tym jednym momencie przestaje się liczyć nawet płeć.. Jesteś tylko jednym z wielu. Stajnie niby dla zwierząt- tymczasem pełno w nich ludzi... Zasypiają.. jutro kolejny dzień apeli, ciężkiej pracy, odbywania kar za innych więźniów- brzezińska codzienność.

  • mechaniczna-pomarancza

    mechaniczna-pomarancza

    28 maja 2014, 10:05

    Dokładnie w wieku 15 lat byłam na wycieczce szkolnej w Auschwitz i w Brzezince. Siedzi to we mnie do dziś a kiedy zamknę oczy dokładnie widzę te gabloty, baraki. Ale to dobrze. Trzeba pamiętać. Zwłaszcza dziś gdy skrajnie prawicowe partie znów zyskują poparcie.

  • streaker

    streaker

    27 maja 2014, 14:11

    też tam byłam, w jednym i drugim. wstrząs był niesamowity.

  • aleksface

    aleksface

    26 maja 2014, 23:22

    zawsze chcialam odwiedzic to miejsce. mam nadzieje ze w te wakacje uda mi sie wkoncu to przezyc na wlasnej skorze

  • ruda.maruda

    ruda.maruda

    26 maja 2014, 23:09

    aż mnie ciarki przeszły jak to czytałam. Nigdy nie miałam okazji odwiedzić tych miejsc, a myślę, że każdy powinien...

    • Nastel

      Nastel

      27 maja 2014, 09:47

      Wtedy [gdy tam byłam] nie bardzo zdawałam sobie sprawę z tego, gdyż było to dla mnie nie do pojęcia jakoś.. Dopiero, gdy wróciłam, takie olśnienie, i wena wgl... Teraz mogłabym napisać książkę o tym, chociaż tylko patrzyłam na pozostałości...