Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
5/51


CIEMNO JUŻ...

16.22- Już jest ciemno... Ja jeszcze muszę jechać na KSM, a później pewnie na chór.. Oj lubię być w ruchu... choć czasem przeszkadza mi to... Mniejsza z tym :P

Menu:

Śniadanie:

-1,5 kanapki z serem ż. (220)

2Ś:

-obwarzanek

-batonik mussli

-kawa

-czekolada 4 kostki (koleżanka poczęstowała :((( wieeeem....) (550)

Obiad:

- żurek z ziemniakami i jajem (350????)

SUMA: ok 1200... nie wiem, może więcej? ;d 

AKTYWNOŚĆ

- (nie mam pojęcia)

Wiadomo co trzeba poprawić... Przede wszystkim nie korzystać z dobrotliwych usług koleżanek, które częstują... czekoladami :D 

A tak poza tym to musicie wiedzieć, że nie jest mi łatwo... Kompulsy trochę jakby od września wróciły... co prawda nie z taką mocą, jak w tamtym roku, ale walka z nimi jest równie ciężka... Za każdym razem, gdy powiem sobie nie- odnoszę sukces... Któraś z Was pomyśli..." Co to za dieta, gdzie cały czas łamane są zasady"... Co z tego, że raz się poddam? Wstanę ... i będę silniejsza! Za każdym razem, gdy się podnosimy jesteśmy silniejsi... Może kiedyś będę na tyle silna, że nawet nie będę upadać... Czas pokaże... ale ja nie zamierzam przestawać...