Dzis stanelam na wadze i z moich wczorajszych 83.5kg zrobilo sie 82.7 kl. Ucieszylo mnie to ogromnie :) Wczoraj mialam bardzo ciezki dzien i nie chcialo mi sie wcale pisac. W pracy zostalam poinformowana, ze nie zostanie mi przedluzona umowa, wiec w zasadzie od dzis jestem bezrobotna. Co prawda w UK to nie oznacza takiej tragedii jak w Polsce, ale mimo to jest powodem do sporego stresu. Wczoraj wiec nie jadlam za wiele, bo nie mialam nawet do tego glowy. Jednak dzis, jak sie z ta informacja przespalam, doszlam do wniosku, ze to moze i dobrze sie stalo, bo praca byla nie dla mnie a i wstawac o 4 rano mi sie nie chcialo. Do tego ludzie tam byli wredni i ppodkladali sobie na wzajem swinie, wiec koniec koncow nie ma czego zalowac. Spadek wagi zawdzieczam pewnie stresowi w duzej mierze, ale w sumie to jakos mi nie przeszkadza. Dzis, po wczorajszych stresach patrze na wszystko jakos spokojniej, no i przede wszystki dzieki mojemu mezowi mam jako takie poczucie bezpieczenstwa. Wiem, ze w takich trudnych czasach moge na nim polegac i to sie liczy w tej sytuacji. A praca - coz znajde sobie inna. Zadna strata.
Wybieramy sie dzis do kina, wiec trzeba sie zaopatrzec w jakas niskokaloryczna przekaske i butelke wody. Najbardziej cieszy mnie to, ze w koncu bedziemy mieli dzien dla siebie. Bo ostatnio z powody roznych godzin pracy mijalismy sie w domu. Dzis bedzie fajny, sympatyczny dzien...
A to my podczas naszego slubu w UK. :)
anikah
23 września 2012, 18:10Świetna fotka ;) bawcie się dobrze w kinie, co do pracy to faktycznie w UK łatwiej znaleźć nową i nie ma takiego stresu, tym bardziej jeśli nie była ok to nie ma czego żałować ;)
tolerancja2012
23 września 2012, 16:57Ślicznie wyglądaliście Pracą się nie przejmuj , u nas mówią praca nie zając nie ucieknie. Znajdziesz na pewno raz dwa nową może lepszą. Główka do góry no i gratuluję spadku wagi :)