Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
tyle się dzieje... waga szaleje... wrr...


hej chudzinki i te mniej chudsze Panie me ;*** nawiązując do poprzedniego wpisu z poniedziałku zakupiłam nordic working ten sprzęt, doszedł w czwartek ;) ćwiczę na nim codziennie staram się jeść mniej słodkie czasem wpada ale ograniczam je jak mogę a waga raz w dół raz w górę co mnie zniechęca esch. Dziś pokazała 68,9kg masakra a moim celem jest 65kg na święta... co mam robić aby uzyskać ten cel? Oj nie nie poddam się. W środę piekłam ciasto drozdżowe takie świeże pachnące z wisienkami i lukrem i jak tu się nie oprzeć? Same pokusy i zachcianki mamy.... święta coraz bliżej w sklepach coraz to więcej pyszności, pierniki, czekoladki, gwiazdorki... Szook ale musimy być dzielne bo nikt za nas nie dojdzie do celu....Dlaczego niektóre osoby jedzą ile chcą opychają się i nie tyją? A niektóre z nas muszę się wiecznie pilnować ;((( i wszystkiego sobie odmawiać...Ale walczmy o siebie, dla lepszego samopoczucia i wyższej samooceny. Miłego dnia :***