Wczoraj trzymałam się w swoim postanowieniu i przetrwałam wieczór bez alkoholu i podjadania ;) Mały sukces!
Dzisiaj trochę nauki, ale w większości się nudzę. Jedynie czekam na mecz Polek w piłkę ręczną - trzeba kibicować!!
Wczoraj odpuściłam sobie ćwiczenia, ale w jakimś stopniu nadrobiłam je tańcem ;))
Dzisiaj planuję Mel B i Tiffany - stały zestaw.
Szczerze mówiąc, jakoś opuścił mnie cały zapał i chęć na Święta. Może minął już ten czas, kiedy jako dziecko z niecierpliwieniem wyczekiwałam dnia ubierania choinki i szykowania na świąteczny stół. To "dorosłość" tak działa? Gdybym wiedziała, to nie chciałabym nigdy dorastać.
I znów tak trochę refleksyjnie, ale pogoda niestety sprzyja takim rozmyślaniom.
BUZIAKI!
^NeverGiveUp^
20 grudnia 2013, 19:12kochana głowa do góry ;-) święta też już na mnie nie działają tak ekscytująco ale jednak to mimo wszystko ważny dzień bo jest okazja usiąść przy stole z najbliższymi wspólnie pokolędować po wspominać to ważny dzień mimo wszystko ;-)
angelisia69
20 grudnia 2013, 16:27Tak to doroslosc tak dziala ;-) nie czekasz juz z utesknieniem na paki prezentow i slodyczy,nie wierzysz w mikolaja poprostu sie starzejemy :P Tez mi ciezko odczuc teraz klimat swiat,jeszcze na dodatek gdy nie ma sniegu :/
naajs
20 grudnia 2013, 15:48z roku na rok mam to samo..