Jednak przytyłam przez święta ten kilogram, ale wracam już na dobre tory. Tak to jest jak się spotyka z rodziną i nie było jak ćwiczyć. Dobrze że ten kilogram umiem szybko stracić. Tyle, że coraz dalej mi do celu nawet tego na wakacje czyli mieć 7 na początku a nie 8. Czasem mam wrażenie, że nie odpędzę się od tej 8 na przodzie, że na stałe tak będzie. Ja tak nie chcę!!! Chyba po prostu ciało mnie nie lubi bo ani w wadze ani w centymetrach nie spadam. Mózg chce co innego a ciało co innego. A jak wam idzie w walce z kilogramami. Jesteście blisko swojego celu?
Shahrazad
28 kwietnia 2014, 10:21Nie myśl na razie o 7, konsekwentnie trzymaj dietę i wykonuj treningi, ona sama przyjdzie ;). Problem jest taki że faktycznie ciało się przyzwyczaja do jakieś masy i nie chce puścić, ale w końcu puszcza.
completed
24 kwietnia 2014, 17:49Tak to jest z tymi świętami ;/ Grunt, że wróciłaś na dobre tory - mi się to nie może coś udać... A do 7 z przodu już bliżej, niż dalej! Spójrz sama na pasek :)
aga3009
24 kwietnia 2014, 08:23Daaaleko, ok 40 kg przede mną. Spokojnie, zobaczysz 7 z przodu, ja mam nadzieję kiedyś 6 :)
nataszakill
24 kwietnia 2014, 08:33Wiesz najpierw 7 z przodu a potem 6, ale już się nie napalałam że tą 6 zobaczę w wakacje choć kto wie. Będę czekała cierpliwie. Tylko to takie trudne