Jak widać zamiast stracić to przytyłam jak przed sesją ważyłam 82 kg tak teraz ważę 86,7 kg nawet więcej niż na pasku. Ech uwielbiam takie rzeczy. Jednak choć teraz mam praktyki w biurze i wiele innych spraw to ćwiczę. Nieważne że w domu, bo dla mnie teraz upały to masakra na moją skórę( czyt. Choroba Dariera) no, ale mniejsza o tym. Grunt, że wróciłam do ćwiczeń. Jeszcze muszę wrócić do planowania jedzenia. Tak jak miałam od dietetyka. Wiedziałam co i kiedy jeść i to było super. Teraz też będzie tylko małymi kroczkami będę pokonywać przeciwności losu. A jestem szczęśliwa w piątek jadę do Krakowa do koleżanki której baaardzo dawno nie widziałam. Jak to się mówi będzie się działo.