Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 25 !!!


To zadziwiające jakie ludzie posiadają dary. Moi teściowie posiadają dar denerwowania wszystkich ludzi na planecie Ziemia. Ale od początku. Wstałam tryskająca humorem, nawet sobie poćwiczyłam, czego nie robię w weekendy, ale jakoś tak mi czegoś brakowało. Poskakałam z Ewą, zjadłam pyszne drugie śniadanie i kiedy zaczęłam już snóć plany na resztę dnia - dryn dryn - dzwoni teściowa. NA OBIADEK PRZYJEDŹCIE. W głowie mam ,,wsadź sobie ten obiad" ale ze względu na męża, zdecydowałam, że pojedziemy. Dzwonię do drzwi i przybieram Gombrowiczowską gębe - zawsze tak robie kiedy ich widzę, uśmiecham się jak do nikogo na świecie. Gram miłą i bez uprzedzeń. 

Tu jedzenie, a ja na to, że dziękuję bo mnie żołądek boli i poproszę tylko herbatkę. Teściowa nalewa rosół dla mojej córci, zaczynam ją karmić i widzę już maleńkie okruszki marchewki i żółty odcień wywaru. Pytam się więc czy dodawała tam Kucharka, Vegete czy inne glutaminiany. WIESZ TROSZECZKĘ, TE DZIESIEJSZE KURY TO ZA GROSZ SMAKU NIE MAJĄ WIĘC ZAWSZE TROSZKĘ DOPRAWIAM. Podziękowałam więc za rosół (teściowej uaktywniła się żyłka na czole) i włożyłam Młodej mielonego. I co ??? Mąż mnie kopie pod stołem i już wiem, że mam tego dziecku nie dawać. Teściowa nafaszerowała mięsko Maggi - tym sztucznym Maggi z butelki. A CO KOTLETA TEŻ JEJ NIE DASZ???  Mąż na to -  nie mamo bo my nie karmimy dziecka chemią. Żyłka zaczęła kobiecie skakać na czole jak opętana i zaczęło się. WE WSZYSTKIM JEST TERAZ CHEMIA, ODROBINKA JEJ NIE ZASZKODZI, ONA MOŻE WAM TYLE CHORUJE BO CIĄGLE JĄ POD KLOSZEM TRZYMACIE, KIEDY WYSLECIE TO DZIECKO DO PRZEDSZKOLA, PRZECIEŻ ONA POTRZEBUJE KONTAKTU Z RÓWIEŚNIKAMI? Doszło jeszcze, kilka zdań ze sławnym ,,ZA MOICH CZASÓW" i ,, TAK TO JEST KIEDY DZIECI MAJĄ DZIECI" (dodam, że urodziłam córkę jak miałam 28 lat, a mąż 30 i córka pierwszy raz tak poważnie była chora dopiero 3 tygodnie temu, a ma prawie 3 latka - odpukać) . Teść dołączył do żonki więc mąż wstał i mówi - DZIĘKUJĘ ZA PYSZNY OBIAD. Myślałam, że umre ze śmiechu. Ust w herbacie nawet nie zamoczyłam i wyszliśmy. Wracając do domu, czułam, że ciśnienie mi wzrasta i w głowie zrodził się pomysł - zjem ten sernik co został z wczoraj. Taki Ci ludzie mają na mnie wpływ. Jak to czytacie to pewnie myslicie, że nie było o co się sprzeczać. 

Na początku mojej znajomości z mojego wybranka rodzicami też machałam ręką na pewne rzeczy, ale z czasem mi się znudziło. To są dobrzy ludzie tak ogólnie. Jeśli zaszłaby potrzeba to zdjęliby ostatnie koszule z siebie i oddali - z tym, że powiedzieliby jak je prać i w jakie dni nosić. Jedna z Was całkiem niedawno komentując jeden z moich wpisów, napisała, że odchudzanie zaczyna się w głowie. Moja głowa dziś na chwilę zwariowała, zawłdnęły nią złe emocje i chciała zaprzepaścić to na co pracowałam przez ostatnie tygodnie. Na szczęście mieszkamy daleko od zwariowanej rodzinki i zdążyłam ochłonąć zanim weszliśmy do domu. Sernika nie zjadłam. Nakarmiłam dziecko zdrowym jedzeniem, męża też i poszliśmy na sanki. Dziś postanowiłam, że będę ograniczała kontakty z ludźmi którzy mnie denerwują do minimum. Będzie ciężko, bo w pracy spotykam różnych ludzi. Ostatnio zrobiłam torta dla dziewczynki i babcia jubilatki stwierdziła, że masa cukrowa jest za mało różowa. Najwazniejsze, że Małej się słodycz podobał i jej mamie też. Tak na marginesie babcia tej dziewczynki to teściowa jej mamy (szloch)(smiech)(szloch) Mam nowy cel  - JUŻ DZIŚ ZACZNIJ PRACOWAĆ NAD SOBĄ, ŻEBY W PRZYSZŁOŚCI NIE BYĆ TEŚCIOWĄ Z KAWAŁÓW.  A jak Wy radzicie sobie se swoimi słoneczkami ???;)

  • Bislett

    Bislett

    1 lutego 2017, 22:47

    Tak jak forum i wyżej piszą, teściowej nie zmienisz a najważniejsze ze mąż jest " po twojej" stronie. Uszy do góry:)

    • Natee86

      Natee86

      2 lutego 2017, 01:40

      Komentarz został usunięty

    • Natee86

      Natee86

      2 lutego 2017, 01:42

      Masz rację. Moje znajome często mówią, że ich mężowie nigdy nie obstali za nimi podczas wymiany zdań z teściami. Mój mąż naprawdę się sprawdza.

  • dens71

    dens71

    30 stycznia 2017, 19:48

    No cóż... Moja teściowa to anioł nie kobieta. Wszystkich rozumie, nic jej ciężko nie jest i do niczego się nie wtrąca, chyba, że ją poprosisz. Za to moja mamunia... dla mnie jest kochana i nauczyłam się nią żyć, ale jako teściowa to po nocach może się śnić :D

    • Natee86

      Natee86

      30 stycznia 2017, 22:12

      Jak ja Ci zazdroszczę. Moja Mama też ma swoje za uszami ale mieszkamy na różnych kontynentach więc ma ograniczone możliwości. Chociaż przez skypa też potrafi krew zepsuć.

  • bialapapryka

    bialapapryka

    30 stycznia 2017, 19:27

    Ech ;) Ja się już boję jak moi przyszli teściowie będą się zachowywać, kiedy już zostaną "obecnymi teściami" :) Ale o fajnie, że Twój mąż stanął za Tobą. Gratuluję niezjedzenia sernika :)

    • Natee86

      Natee86

      30 stycznia 2017, 22:13

      Dzięki. Teściówie to inna rasa ludzi ;-)

  • ola811022

    ola811022

    30 stycznia 2017, 08:11

    Nie mam teściowej :) Kazała synowi wybierać i wybrał mnie :) Nic dodać nic ująć!

    • Natee86

      Natee86

      30 stycznia 2017, 19:06

      Brawo dla Męża !!! Masz wielkie szczęście. A dla teściowej dobrze tak. Teraz pewnie płacze w poduszkę, bo straciła syna i synową oraz wnuki. Ale jaka pewna siebie była, skoro kazała Twojemu mężowi dokonać wyboru. A to się zdziwiła ;-)

  • grzymalka2016

    grzymalka2016

    30 stycznia 2017, 07:36

    Bardzo dobrze się zachowaliście, gratulacje dla Twojego męża, który potrafił przeciwstawić się rodzicom i wsparł Cię na całej lini. Moja teściowa mieszka 300 km od nas, generalnie jest OK ale na krótki czas. Kiedyś zabraliśmy ją na 10 dni nad morze, pod koniec miałam już dość. Ciągle fukała na dzieci że wołają aby im coś kupić, a to nie potrzebne, szkoda pieniędzy itd.

    • Natee86

      Natee86

      30 stycznia 2017, 19:08

      Dzięki za wsparcie. Na Męża w tej kwestii naprawdę moge liczyć. Zawsze zajmuje stanowisko i mnie wspiera. Teściowie powinni mieszakać na innej planecie...